Historia Chatki Nieznajowa Stowarzyszenie
Nieznajowa
 Aktualności Galeria Księga Gości Dojazd
  GRAFIK CHATKOWYCH  
(czyli kiedy mamy otwarte)


Kontakt:
sixx@o2.pl
gg:4793855


sixx@tlen.pl


Jesteś naszym:
1014 gościem.


teksty: Monika Sikorska
zdjęcia: Rysiu Babiasz,
Marek Dembiński,
Gosia Gwarek,
Krzysztof Kołodziej,
Gosia Nowosad,
Monika Sikorska,
Kuba Zaremba

design :: WebMaXX 2005

sponsor strony:




Nieznajowa na Facebooku



„Kiedy przybyłem do tej Doliny
dzień miał się ku zachodowi
I można było Słońca blask łagodny
nareszcie znosić bez zmrużenia powiek”

    Edward Stachura

Fragment nieistniejącej już cerkwi w Nieznajowej Fragment nieistniejącej już cerkwi w Nieznajowej
    W Nieznajowej Przeszłość nie chowa się na zakurzonej półce. Jest między nami , można jej niechcący nadepnąć na odcisk. Jeśli przystanie się na chwilę gdzieś na drodze z Rostajnego i zamknie oczy można niespodziewanie znaleźć się pośród niebiesko malowanych domów, poczuć zapach dojrzewającego zboża, usłyszeć skrzypienie kół drewnianych wozów ... i spotkać ludzi, którzy mieszkali tu ponad 60 lat temu.
    W 1936 roku Nieznajowa liczyła sobie prawie 250 dusz. Duża tętniąca życiem łemkowska wieś. Dzieci chodziły do szkoły prowadzonej przez nauczyciela Polaka, gospodynie plotkowały pod jednym z dwóch sklepów, była nawet karczma jeszcze z czasów austriackich gdzie być może topiono smutki codziennego życia ... A jeśli ktoś za bardzo zabalował porządek przywracali policjanci pracujący na miejscowym posterunku.
    Co 2 tygodnie w Nieznajowej odbywały się targi dzięki, którym wieś była znana w całej okolicy. Handlarze bydła przyjeżdżali aż ze Żmigrodu i Gorlic. Cztery razy do roku odbywały się duże jarmarki.
Ruiny tartaku i dawny plac targowy Ruiny tartaku i dawny plac targowy
    We wsi pracowały dwa tartaki. Jeden z nich, duży z kotłem parowym napędzającym trak, żarna młyńskie i prądnicę znajdował się niedaleko drogi do Rostajnego, drugi wodny prowadzony przez naczelnika poczty był położony w zakolu Wisłoki powyżej ujścia Zawoi. Większy tartak zamknięto z powodu małego przerobu młyna, drugi Niemcy wysadzili w powietrze pod koniec wojny.
    Nad Zawoją w cieniu drzew chowała się drewniana cerkiewka, jedna z najpiękniejszych w Beskidzie Niskim. Nieopodal kamienne nagrobki wyznaczały miejsce ostatniego spoczynku mieszkańców wsi ...
    W 1945 roku wszystko się skończyło. W ramach „dobrowolnego” przesiedlania obywateli narodowości ukraińskiej, białoruskiej, rosyjskiej, rusińskiej wszyscy Łemkowie z Nieznajowej wyjechali do Związku Radzieckiego. Wieś opustoszała.
    Co można zobaczyć dziś?
    Nie zachował się ani jeden dom. Pośród traw stoją zapomniane kapliczki. Resztki cerkwi rozpadły się w latach 70-tych, teraz już nie zostało nic oprócz starych zdjęć. Krzyże na cmentarzu giną w zaroślach. Przy drodze do Rostajnego straszą zarośnięte ruiny tartaku, podobno można jeszcze odnaleźć miejsce po dawnej karczmie. Tam gdzie kiedyś targowano się i bawiono rośnie wysoka trawa ...
    Zamknijmy więc znów oczy ...

Samotny krzyż przy drodze do Wołowca
Samotny krzyż przy drodze do Wołowca
Cmentarz nieznajowski
Cmentarz nieznajowski
    Zupełnie oddzielna opowieść należy się Naszej Chatce.
Przed wojną w Chacie znajdowała się leśniczówka. Napis nad drzwiami głosił "Lasy Zagórzany, Leśnictwo Nieznajowa". W części leśniczówki mieszkał leśniczy mając za sąsiadów przez ścianę gajowego z rodziną. Do budynku podciągnięty był prąd z tartaku. Prawdopodobnie w leśniczówce działała również poczta. Dzieciaki po szkole przychodziły do gajowego posłuchać radia.
Kapliczka z figurą Matki Boskiej nad Zawoją Kapliczka z figurą Matki Boskiej nad Zawoją
    W 1944 roku leśniczówkę zajął sztab niemiecki. Rodzina gajowego wraz z kilkoma uciekinierami przeniosła się do budynków gospodarczych. Leśniczy zginął na wojnie w 1939 roku, gajowego oddział UPA wywiózł w nieznanym kierunku wiosną 1947 roku.
    Po wojnie leśniczówka na krótko wróciła do swojej pierwotnej funkcji. Drugim zamieszkanym budynkiem była drewniana chata nad Zawoją (przeniesiona tu z grzbietu pod Lipną), w której pewien polski osadnik urządził prywatne schronisko. W 1969 roku leśniczówkę zajął zakład karny. Więźniowie głównie polityczni byli głęboko przekonani, że znajdują się gdzieś na dalekiej Syberii. Ich pobyt zakończył dopiero stan wojenny w 1981 roku.
    Tyle suchych faktów a co z legendami, które można usłyszeć przy świecach i szumie czajnika dobiegającym gdzieś z ciemności ... ?
Figura Świętej Rodziny z 1901r. Figura Świętej Rodziny z 1901r.
    Czasami kiedy w Chacie jest pusto i cicho a dzień dawno się skończył można usłyszeć dziwne dźwięki dobiegające z ciemności za oknem ... Coś jak ... kroki ... tak jakby ktoś chodził naokoło domu ... Podobno w czasie wojny lub niedługo później w Chacie zastrzelono jakiegoś uciekiniera ... może żołnierza ... źródła milczą na ten temat. Jeszcze jakiś czas temu w ścianach były widoczne ślady po kulach. Być może to właśnie duch tego nieszczęśnika odwiedza nas czasami po zachodzie słońca.
    A słyszeliście kiedyś o Hrabim Bogusiu? Według opowieści ten dziwaczny osobnik rezydował kiedyś w Nieznajowej. Tam gdzie teraz jest kuchnia stało drewniane łoże z baldachimem, a w kącie barek wydrążony w pniu drzewa wypełniony obficie różnego rodzaju trunkami. Hrabia często zapraszał gości, organizował przyjęcia które dziś nazwalibyśmy „grill party”. Plotki mówią że rozrywkowy Boguś objeżdżał okolice na białym koniu i bałamucił wiejskie dziewki. Jednak według innej wersji Hrabia był nieszczęśliwie zakochany w pewnej pielęgniarce. Kiedy dowiedział się o jej niewierności , postanowił skończyć ze sobą i zrobił użytek z pistoletu. Wielu twierdzi, że to właśnie duch Bogusia straszy nas nocami ale to mało prawdopodobne. Hrabia postrzelił się nie w Chacie lecz na Goleszu niedaleko Jasła i zmarł w szpitalu.
Jedno miejsce , wielu ludzi, mnóstwo historii.
Czasami wydaje się że gdyby Nasz Dom umiał mówić miałby wiele do opowiedzenia.

Tekst na podstawie przewodnika „U źródeł Wisłoki” Rafała Długaszka

Każdemu kto nie ma zielonego pojęcia kim są Łemkowie i o co w tym wszystkim chodzi polecam lekturę „Śladami Łemków” Romana Reinfussa:)